Znak S.O.S.

Jak myślicie? Czy po dokończeniu budowy tego znaku udałoby się rozbitkom w jakiś sposób wydostać z wyspy?

Czy Bernard robił słusznie?

Raczej nie. Wyspa leży wg mnie na uboczu od szlaków powietrznych, prawdopodobnie nie ma jej na mapach.
Dlatego nigdy w pobliżu nie przelatywał samolot ani nie przepływał statek czy jacht

Zgadzam się z Olo, nic by to nie dało, wyłącznie zrobiliby coś bezsensownego i stracili przy tym czas i siły. Jedyną rzeczą na niebie, którą zobaczyli był samolot z Naomi, a to był lot zamierzony, więc wątpię by coś tamtędy przelatywało.

Zgadzam się. Jeżeli ktoś miałby ich znaleźć po napisaniu na plaży tego znaku to musiał by być ktoś kto zamierzenie leciał na tą wyspę. Bo tak jak mówi Eko i tu cytuję:
"Jedyną rzeczą na niebie, którą zobaczyli był samolot z Naomi, a to był lot zamierzony, więc wątpię by coś tamtędy przelatywało."