Jaskinia

- Oczywiście, ze zostaje - uśmiechnęła sie do Willa

Po chwili will usłyszał żę wszyscy potwierdzili że go nie opuszczą.-Dziekuje wam wszystkim-powiedział załamującym się głosem.
-Ale dobra koniec tych czułosci -powiedział do wszystkich.-teraz prawe spraw organizacyjnych,musimy zebrać drewno na ognisko oraz trzeba sprawdzić jaskinie w jaki m są stanie.No i oczywiście trzeba się zając organizacją jedzenia-powiedział

Położyła bagaż który dał jej Will.
Przynajmniej mamy bliżej źródło - pocieszała się Kate.
Weszła do jaskinie ze swoim bagażem.
Ułożę się jak najdalej od wejścia
Położyła w kącie walizkę, rozłożyła koc i usiadła na nim.
Trochę tu zimno- pomyślała.

Usiadła daleko od wszystkich. Nie wiedziała dlaczego , ale chciała zostać sama...

-Niech każdy sobie wybierze miejsce na nocleg,trzeba by też zbudować jakeś umocnienia przeciw zwierzetą.Całe szczeście ze pozostaja małe i waskie wyjścia z tych jaskiń-powiedział

Rozglądała się ciekawie po jaskini.
Przynajmniej przywyknę do takich warunków. W końcu mam być archeologiem. Zimno tu.
- A co zrobimy z ogniskiem. Gdzieś je trzeba rozpalić.

-Wydaje mi śie ze pośrodku ,pomiedzy jaskiniami by dym mogł się spokojnie unoscic w powietrze.Wiem że jest tu dosyć zimno jednakże musmiy poczekać aż rozpalimy ognisko.Najlepiej jak już teraz zaczniemy-i zaczął zbierać drewno

Położyła swoje rzeczy w najdalej położonej jaskini i pobiegła pomóc Willowi.
- Jak sie czujesz? - zapytała

- Przydał by się w którejś jaskini kosz na owoce... Kto idzie ze mną poszukać czegoś z czego go zbudujemy?

-W połowie koszmarnie że przypięto mi łatke mordercy,w drugiej połowie sie ciesze że asz tyle osób opowiedziało się za mna.Jeszcze ci nie podziękowałem-powiedział do Lynett

- Nie ma za co. Jestem całym serem z Tobą. Będzie dobrze

- Lechero! Idziesz szukać czegoś na budowę koszu na owoce?

Wstała i zaczęła szukać miejsca do spania.
Nie znała tu nikogo prócz Willa - który teraz rozmawiał z jakąś dziewczyną.
Samotnie usiadła na kamieniu...

Dobiegł do jaskiń i krzyknął. - Ludzie! Patrzcie co znalazłem - wyjmuje nóż z zaschniętą krwią.

-Gdzie go znalazłes-powiedział