Morze

- MOżecie skontaktować sie na łodzi z lądem? Potrzebna akcja ratownicza.
Na wyspie jest dużo więcej osób. Potrzebna jak najszybsza pomoc.
Może ja wejdę do was na łodz - spytała- I szystko opowiem.
Nie bedziemy przeciez tak stac.

Zaśmiała się cicho pod nosem.
-Willa i Lynn. - Szepnęła. Nacisnęła na wielki guzik, wyłączając rażące reflektory. Została tylko mała, świecąca lampka.
-My się już chyba znamy, prawda? - Krzyknęła w stronę rozbitków, stając naprzeciw nim. Wyprostowała dłoń i wycelowała z pistoletu w stronę Ateny.

Gdy wyłączyli lampy i zobaczyła kto stoi na pokładzie uleciała z niej cała energia.
- Barbara? - tylko tyle była zdolna wyszeptać...

Jak to możliwe? Dlaczego?

- Niech nikt się nie rusza. Jeden fałszywy ruch i twarz waszej przyjaciółki rozpłynie się w oceanie! - krzyknął Tom.

-Uwaga to Megan-poczym odepchnął Atene na bok i chwycił pistolet chcąc wystrzlić w stronę innych.Jednak wstrzymał się na słowa tego z brodą i nie wystrzelił.-Wątpie byście przypłyneli po to by oddać nam dziecko,a wiec jaki jest cel waszej wyprawy???-pytał mierząc w ciemność z broni

-Nazywam się Megan. Will Ci o tym nie wspominał ? - Nie opuściła ręki. Stała sztywno, celując w dziewczynę.

-Will co robimy jesteśmy oślepieni raczej nie trafimy w nich z pistoletu...

Odepchnieta przez Willa upadła na tratwie.
- Strzelaj Will!! - krzykneła

Patrzyła jak zahipnotyzowana na Megan.
To nie może się tak skończyć...
- Zostawcie nas w spokoju! Chcemy opuścić tą cholerną wyspę! Wy chyba nas tu też nie chcecie?

- Nie graj bohaterki, Ateno! - wrzasnął Tom. - Will chce widzieć jak rzucasz broń do morza... Obiecuję że nic nikomu się nie stanie!

Ryan rzucił racę upadającej Atenie racę.
-Tylko nie chyb! Masz jedną szansę!

-Chować się!!!-Krzyknął poczym zaczął strzelać w stronę innych.Sam jednak chował się tylko za masztem.

Chwycila bron rzucona przez Ryana i wystrzelila w strone reflektora.

Ryan zgodnie z poleceniem Willa schował się za skrzyniami.
Oby Will dał sobie z nimi radę

Widząc jak czarnoskóry mężczyzna rzuca coś w stronę Ateny, Megan oddała serię strzałów w ich tratwę.
-Miało być bez gierek ! - Wrzasnęła, przestając.
Will zaczął strzelać w ich stronę. Cofnęła się o kilka kroków.