Polowanie

-Mi wystarcza pare godzin snu-odpowiada usmiechajac sie

Usiadła bliżej chłopaka.
-Co to za książka? - Wskazała na lekturę leżącą na jego kolanach.

-mity i fantastyka,moje hobby-odparl.-wiesz co jednak sie zdrzemne,dobranoc

Słońce wstało zza horyzontu a Sayid wstał i zgasił ostatnie iskry z ogniska, zobaczył że w pobliżu stoi drzewo z dużą ilością owoców, więc postanowił zrobić współtowarzyszom śniadanie-"w końcu byłem kucharzem"
Zbierając owoce jednak nie opuszczała go myśl o tajemnicy lub miejscu jaką ma zamiar wyjawić mu Paulie.

Obudził się. Zobaczył że ognisko dogasło. Wszyscy oprócz Sayida spali. Powiedział do araba:
- Dzień Dobry.

-dobry-slonko juz w zenicie a Chearlie nadal chrapie-odparl

Obudziła ją rozmowa dwóch mężczyzn. Otworzyła oczy i spojrzała na Sayida, szykującego 'śniadanie'. Podniosła się i podeszła do ogniska.

--O Evelyn rowniez wstała,jak milo-zaczal pakowac rzeczy

-Pójdę się przebrać. - Mruknęła, trzymając w dłoni czystą koszulkę. Odwróciła się i zniknęła za krzakami.

-Paulie mozesz dokonczyc nasza rozmowe-zadal pytanie

- ok. nie będę kłamał jesteśmy w poważnej sytuacji - zaczął.
- Gdy ten gruby organizował wyprawę do jaskiń poszedłem za nimi, w trawie znalazłem to- wyjął znaleziony "Stary Testament" - było przykryte więc raczej to nie nasze

-stary testament,hmm-zamyslil sie.-Sprawdz date wydania na odwrocie-odrzekl

Co tam macie?-zapytał rozdając owoce---Stary testament-hmm, jesteś taki religijny?

Wychodzi zza krzaków naciągając bluzkę na brzuch.
-A moje śniadanie?

-Prosze-rzekł podając Evelyn owoce,będąc nadal zapatrzony na książkę.