Czarna skała

-Dziwne pytanie-powiedział Richard-Jeśłi chodzi ci o to miejsce, to wcześniej byłem w waszym obozie. Jeśli chodzi ci o wyspe, to wtedy to pytanie jest najdziwniejsze. Widzę jedbak jeden plus. Ja nie moszę się ciebie pytac, skąd siętu wziałeś. W jednym przypadku także z obozu, w drugim z wielu innych miejsc, których nie będę wymieniał, bo straciłbym czas. Najważniejsze jest to po co tu jesteśmy.

-I co może mam słuchać twoich gadek, co Ci to da?

-Mi bardzo wiele. Tobie też, chyba, że nie będziesz zwracał na mnie uwagi. Musisz pomyślec Sayidzie. Ja tu jestem po to byś ty to zrozumiał-powiedział Richard

Ściskając pistolet w dłoni powiedział przez zęby:
-Do rzeczy!

-Chcesz, żebym ci poowiedział o co ci chodzi? Czyli nic nie wywnioskowałeś z tego co ci powiedziałem?-powiediał Richard-Więc czy na to zasługujesz? Morze powinieniem cię zostawić. Później będziesz wspominał moje słowa. Jełi ich nie zrozumieś biada ci.Albowiem ja chcę ochronić was, nas i całą wyspę.

Michael zrobił to o co poprosił go Paulie, czyli poszedł na tył statku szukać dynamitu.
Gdzie to jest do cholery. Nawet Paulie nie wie.
Chodził i szukał ale na razie nic nie widział.

-Twoje dotychczasowe słowa są g***o warte, i nie było w nich sensu więc jeśli chcesz żyć mów do rzeczy!-powiedział już bardzo zdenerwowany.

Poszedł na doł statku tak jak powiedział Paulie lecz nigdzie nie widział dynamitu.
Gdzie on jest... gdzie on jest...

Widzę, że nic jeszcze nie zrozumiałeś. Zacznijmy od początku. Jest wyspa. Jest On. Jesteśmy my. Są oni. Nie ma ich. Jesteście wy. I wy chcecie zachować się tak jak oni, choć, jesteście tu przypadkowo. I przed tym chcę ochronić wyspę-powiedział Richard.

-Chcemy się uratować-przetrwać. A ty ani twoi ludzie nam w tym nie pomagacie!-krzyknął, a wtedy nerwy wzięły górę. Skierował broń w kierunku Richarda...

-A co w przetrwaniu ma wam pomóc to co robicie?-powiedzial Richard.

-Co ty masz na myśli?

-Bunkier-odpowiedział krótko Richard.

-A co masz lepszy plan?-spytał z ironią

-Lepszy plan?-powiedział Richard-Mówisz o wydostaniu się z wyspy? Tu nie ma lepszego planu. Z całkiem innych powodów jest to zły plan.