Dżungla (przednia część)

Gdy Charlie zrucił się na broń Lechero wykorzystał moment i podniósł kołek po czym uderzył nim w głowę Charliego. Szybko zabrał broń.

Rzucając się na broń oberwał czymś w głowę.
-Nie... Leche... lechero... nie rób tego...
Ogarnęła go ciemność.
...

Usłyszał hałas i pobiegł w jego kierunku.
Po chwili wybiegł na przeciw Charliego, Lechero i Richarda.
-Co to ma znaczyć ?-spytał chłodno.

Richard szybko korzystając z bójki uciekł do dżungli. Biegł wolnom, bo noga nadal go bolała.

Nic - powiedział bo czym strzelił 2-krotnie do Sayida

Gdzie jesteś? - pomyślał szukając wzrokiem Richarda. Nagle pobiegł w głąb dżungli.
- Tu jesteś. Biegnijmy. Szybko

Biegła nie wiedząc gdzie idzie. Zobaczyła, że ktoś tam stoi. Podeszła bliżej. Zobaczyła, że Charlie leży. Łzy napłynęły jej do oczu.
-Charlie...-powiedziała i podbiegła do niego.
-Co mu zrobiliście?-spytała.

-Ciężko jest-powiedział krótko Richard.

Poczuł dwa ciosy po czym stracił przytomność.............

- Więc w którą stronę mamy iść?

-Tam-powiedział Richard.

[słupy magnetyczne]

Zauważyła, że Lechero znikną. Popatrzyła, że jeszcze Sayid tutaj leży. Spojrzała na Charliego. Chyba dobrze zrobiłam przychodząc tu. Złapała go za rękę i próbowała powstrzymać łzy. Lecz bez skutku.

- Charlie! Claire! Jesteście tu? - szybko szła przed siebie szukając towarzyszy.

Usłyszała głos Sun.
-Tutaj!-krzyknęła.

Pobiegła w kierunku z którego dochodziło wołanie. Zobaczyła nieprzytomnego Charliego i rannego Sayida.
- Co tu sie stało - rzuciła, a po chwili dodała - Claire, biegnij szybko do obozu i sprowadź Jacka.
Sama zaś rzuciła się do Sayida i probowała tamować krwawienie.

-Dobrze.-powiedziała. Zaczęła biec w kierunku plaży.
[plaża]