Tratwa

- O hej - podniosła głowę znad pracy - A znasz się trochę na budowaniu tratw?
Jeśli byś mógł to ja bym cię prosiła o poszukaniu czegoś co może się przydać
do budowy, jakiś części samolotu np. na ster - odpowiedziała poprawiając wiązanie
na bambusach. Ona wymyśliła tratwe więc chciała wiedzieć że wszystko jest jak
należycie zrobione.

-Ok, to poszukam. A czego jeszcze potrzebujecie poza sterem?-zapytał Michael.

-Cóż potrzebujemy jeszcze trochę bambusa,później coś na kształt kabiny z samolotu oraz długie drzewo które posłuży za maszt-powiedział szczerze

-Ok, wy szukajcie bambusa a ja pójdę tam gdzie spadł samolot i poszukam czegoś na ster i kabinę- po tych słowach Michael oddalił sie.

Sun zostawiła prace przyjaciołom i poszła na plaże, aby zatroszczyć sie o zaopatrzenie tratwy
[plaża]

-Cześć Will. SŁUCHAJCIE!-krzyknął- chciałem wszystkim - a przede wszystkim Willa - przeprosić za moje zachowanie. Wiem że mój plan jest do d**y ale chcem pomóc tej biednej dziewczynie. Szkoda mi jej. Może rzeczywiście trzeba poczekać na Hugo. Czy wybaczycie mi?

-Niemamsz za co przepraszać.Zareagowałeś instynktownie.Rozumiem cię że chcesz pomóc Claire i to najbardziej się liczy.Twój plan nie jest zły,ale niestety zamało wiemy o tych innych.Kiedyś będzie innaczej.Ona jeszcze odzyska dziecko-mówił do chłopaka,poczym po chwili poklepał go po ramieniu.-No chodź pomóż nam w związywaniu drugiej nogi od trawy

Dzięki Will, równy z ciebie gość- po czym zabrał się do pracy.

Shannon...

Pracowała bez wytchnienia, wkładając w budowę tratwy wszystkie swoje siły i cały swój entuzjazm.

Kochani, niedługo do was wrócę. A potem prosto na policję, a jeśli trzeba będzie to i do prasy. Muszą odebrać Innym dziecko Claire. I pozamykać tych wariatów. Wszystko będzie dobrze. Musi być.

Zmęczył się trochę i spytał:
-Jest woda?
Postanowił chwilę odpocząć a potem znowu zabrał się do pracy.

-Jest,cała masa-i wskazał dłonią na morze.-Tylko uważaj,dla mnie jest za słona-powiedział przerywając na chwilę pracę.

-Dzięki za taką wodę-powiedział z uśmiechem-Ale na serio woda SŁODKA jest?

-Mówił ktoś o wodzie ?!-zawołał zbliżając się do 'robotników' Ryan
-Mam tu wodę, melony, parę kokosów, no i poświęciłem nawet własne, ostatnie batony. Częstujcie się, należy wam się-powiedział Ryan

-Cześć-powiedział Michael.
-Byłem tam gdzie spadł samolot. Mało tam zostało przydatnych rzeczy. Mam tu kilka metalowych elementów. To było chyba kiedyś skrzydło. Może się z tego sklei ster albo kabinę.

Michael rzucił na piasek kilka metalowych płyt i rurek.

-Jestem zmęczony, pozwólcie że odpocznę- powiedzial i poszedł do swojego namiotu.

[plaża]

Przyszła na plaże z apteczka.
- Jest już prawie gotowa. Jeszcze tylko dołączę zioła. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli jej używać. Pora jeszcze zebrać zapasy. Widziałam na plaży doby kosz i jakąś skrzynkę. Zobaczę co da sie z tego zrobić.
[plaża]