Piwnice Stacji Płomień

-Ben nie jest twoim kolegą,aha no dobrze.Zauważyłem jednak coś innego.Wiedz jednak że nigdy nie będziesz jedną z nich.Powiedz mi jednak,czemu tutaj jesteś.Czemu znosisz te ciągłę upokorzenia.Dlaczego???

- Dobrze widzisz... Zresztą co ty możesz wiedzieć o upokorzeniach? Siedziałeś sobie całe życie w ciepłym domku,miałeś wszystko podstawione pod nos. Wybacz, ale ja tak nie miałam. Chcesz wiedzieć dlaczego siedzie jeszcze na tej cholernej wyspie?!Dlaczego znoszę takie upokorzenia?! Po pierwsze nie mam dokąd wracać, po drugie nie ma stąd ucieczki. Po trzecie mężczyzna którego kocham traktuje mnie jak powietrze! ZADOWOLONY?!

-Nie,mylisz się we wszystkim.Niby wszystko o nas wiecie,a niewiesz nic o mnie.Cóż spytaj się tego Bena,może ci powie.Spytaj się go o moje życie.A jeszcze coś,powiedz mi.Ale mniejsz o to.Mam propozycje do ciebie,wysłuchasz jej w spokoju-spytał

- Nie będę się go o nic pytać, ty nic nie rozumiesz...Mów...

-A jeśli poszła byś ze mną,do moich,do rozbitków.Jakoś byśmy znaleźli wyjście z sytuacji.A jeśli nie chcesz pytać o nic Bena,no cóż,spytaj Megan lub tego Toma-powiedział spokojnym głosem

- Chcesz abym ich zdradziła? Czemu?

-Czy ja mówię o zdradzie.Mówie o tym jak twoje życie się potoczy.Możesz tu zostać,nic nie znacząc do niektórych.A możesz iść ze mna.I kiedyś wrócić do domu,do siebie-powiedział

- Jesteś w stanie zapewnić mi lepsze życie? - Podeszła do niego. - Nie. Naprawdę nie masz pojęcia o co prosisz Will. Nie wiesz z kim zadzierasz. Nie wiesz nic o mnie.

-Wiem że cię nieznam,jednak może jeśli mi pozwolisz kiedyś się dowiem.Proszę jedynie byś to wszystko przemyślała.Ja będe próbował się wydostać z tej wyspy.I olewam to z kim zadzieram.Nic gorszego mnie nie spotka co już kiedyś mnie spotkało w życiu.Ty jeszcze możesz wrócisz do siebie,do rodziny,przyjaciół ja tego nie mogę,jednak będe próbował byś ty tego zaznała

- Masz rację , nie znasz mnie... Nie mam przyjaciół, nie mam rodziny. Nie mam nic do stracenia... Dlaczego uważasz, że możesz mi zaufać? Że nie wydam ciebie jak Bena ?

-Bo ja mogę zagwarantować ci coś wiecej niż ben,niż wszystko inne.Mogę zagwarantować ci przyjaźń.Wsród nas będziesz również rozbitkiem.Czy ktoś może ci zagwarantować wiecej

- Przyjaźń? Jesteś pewniem,że jesteś w stanie mi to dać?

-Taki już jestem,potrafię zaufać.A ty jesteś inna.Zauważyłem to odrazu w twoich niebieskich oczach

Nie zniosła dalszego czekania na Annę.
Schowała broń za spodnie i poszła na górę.
Chciała odpocząć.

Anna prychnęła cicho. - Co jeszcze zauważyłeś w moich oczach?