Bunkier

Dołączył: 05 Mar 2008 Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Weszła do bunkra i usłyszała głoś Johna.Ustała na palcach i zaczęła powoli skradać się do pokoju w którym byli.Ustała przy drzwiach i słuchała ich rozmowy jednak bała się zajrzeć.

Obudził się już po kilku minutach w spiżarni, gdyż na jego głowę spadło kilka batoników z półki która przechyliła się prawdopodobnie gdy napastnik próbował go ukryć.
Szybko przypomniał sobie zdarzenia, lecz drzwi były zamknięteby mógł wyjść. Uznal za bezsensowne próbę otworzenia ich. Po chwili jednak ujrzał otwór w suficie i pospiesznie wchodząc po skrzynkach dostał się tam. Jego oczom ukazał się tunel którym przedostał się nad główne pomieszczenie.
"Cholera nie mam broni"-pomyślał próbując sięgnąć do kieszeni. Zerknął w kierunku człowieka który trzymał Clarie i wiedział że ten nie zawacha się jej zabić. Jednak czas uciekał nieubłaganie.
Postanowił zaryzykować i wyskoczyć naprzeciwko niego. Po chwili już był na dole. Tamten zauważył Sayida, który w ułamek sekundy chwycił za butelkę którą uderzył mężczyznę w głowę. Przedmiot roztrzaskał się po pomieszczeniu jednak człowiek w masce runął na ziemię.

Odeszła jak najszybciej od faceta w masce.
-Dzięki.-powiedziała do Sayida i usiadła pod ścianą.

Zobaczył skuloną Amandę.
-Co tu się stało- zapytał.
Po chwili zobaczył Claire Sayida i mężczyznę w masce.
-Co to za jeden?
Podszedł do niego i zerwał maskę. Zobaczył pod nią twarz Johna Kramera.
-John, ty sku*****u!

Spojrzał na Michaela odsłaniającego maskę. Zauważył twarz Johna Kramera.
Odetchnął przykucając przy ciele. Po chwili jednak podszedł do Clarie:
-Nic Ci nie zrobił?-spytał.

Pochwili zrobiło mu się ciepło.Zrozumiał że znajduje się już w bunkrze.Jin delikatnie położył go na kanapie i nalał mu wody do ust.Jednak Will nie potrafił jej przełknąć.Wypluł ją odrazu.Otworzył oko i zobaczył leżącego Johna.Niemiał sił by skomentować.

-Nic. Nie zdążył.-powiedziała po chwili. Nadal się jednak bała.

Nastała chwila ciszy,która została przerwana przez Willa.

-Pilnujcie.... skur*****..-wyszeptał,pochwili jednak dodał

-Nich ...ktoś...przyprowadzi......Sun-wyjękał,pochwili jednak stracił przytomność

podszedł do leżącego nieprzytomnie Kramera, zobaczył maskę
-Sheel- powiedział cicho

Wszystko stało się tak szybko.
Leżał na ziemi.
Wokoło zebrał się "dziki tłum".
Sheel... Skąd on mnie zna? To ten... Włoch!
-Znasz mnie...-powiedział wstając...

-Znam- powiedział zimno- a ty znasz moich przyjaciół. Farrel mówi ci coś to nazwisko?

Jenny Farrel...
To on przyjechał wtedy z ekipą...
-Znam-skłamał-A raczej znałem-zaśmiał się.

Popatrzał się na broń którą Paulie trzymał przed nim. Wiedział że to jego ostatnie słowa[ostatni post].
-Claire... Zapamiętaj że życie to nie zabawka... Że trzeba je doceniać, bo gdy nadciągnie zagrożenie... Nie da zmienić się przeszłości...

-Zamknij mordę- warknął - powiedział po cichu tak żeby tylko on to usłyszał
-Don Calzone przesyła pozdrowienia- pociągnął za spust kula rozerwała mu czaszkę.

Jego martwe ciało upadło na ziemię.
Nie czuł już nic...
Tak zginął John Kramer...
Tak zginął Jigsaw-Jeden z największych morderców wszech czasów... Very Happy

Opuścił pistolet, zamknął oczy.
Ostatnia nie wykonana robota