Plaża (przednia część samolotu)

-pomóż mi, nie mam sił-odpowiedział-ten mężczyzna jest nieprzytomny, pomóż ni go gdzieś zanieść w cień

- Złap go za ręce. Ok. Niesiemy go tam! - wskazał na ogromne drzewo znajdujące się ok. 15m od wody.

Zanieśli gitarzystę pod drzewo.

Nagle Johnowi zrobiło się strasznie słabo.
I stało się coś dziwnego: Zobaczył że ciało znowu leży tam gdzie wcześniej leżało

-dziwne, jak to możliwe?YY Widziałeś to?-powiedział
i poszedł z tym mężczyzną jeszcze raz.

- Co Ci jest? - zwrócił się do Johna.
- Po co tam byłeś? Przecież tam już nic nie ma. - patrzy na niego ze zdziwieniem.

Nie wiedział co robić, kręcił się w kółko bez celu. Nagle ktoś go zawołał
-Paulie- jakby głos jego zmarłej żony
to szok po urazowy próbował to sobie wytłumaczyć
i nagle stracił przytomność.

-Nic Ci nie jest? - usłyszała
Popatrzyła nieprzytomnie na mężczyzne
Menas? - w pierwszej chwili zobaczyła Go. Ale zaraz Jego
twarz znikła i zobaczyła obcego mężczyzne.
Zanim zdążyła odpowiedzieć została znowu sama.

-Jak to poco przecież ciało.. tam znowu było... yy-mówił zdenerwowany

O nie ja mam omamy

-Ale jak? przecież...yy... co mi jest?-zobaczył nagle że z krzaków wybiega grupa ludzi. Cali we krwi. Połowa miała pourywane ciała.

O nie! ja znam tych ludzi!

Były to ofiary Johna. John zaczął uciekać w głąb dżungli. Ofiary szły za nim.
Strach go ogarniał coraz bardziej. NAGLE ŁUP!!
John potknął się o korzeń.
Walnął głową o ziemię.
I stracił przytomność...

Pomógł Starcowi wstać.Chwilę z nim szedł , ale tamten zaczął pomagać jakiemuś gitarzyście.
Nie , jeden dobry uczynek na dzień wystarczy
Udał się w stronę dżungli ...Siadł na uboczu i obserwował innych

Zobaczyła, że jeden mężczyzna usiadł na uboczu. Wstała i usiadła koło niego.

Usiadła koło niego jakaś dziewczyna.
Czego ona chce?
Czuł się skrępowany , ale mimo to postanowił się odezwać.
-Nazywam się Sawyer , a ty?-spytał

-Claire.-przedstawiła się mężczyźnie.
Siedzieli chwilę w milczeniu patrząc na ludzi.
-Nie chciałbyś pomóc tym ludziom? Jak nie chcesz to nie odpowiadaj.-powiedziała.

Poczuł się głupio , niezręczni czuł się tak siedząc.
-Mogę pomóc-odpowiedział po chwili

Uklęknęła obok leżącej, nieprzytomnej dziewczyny.
-Jest martwa - Oznajmił przechodzący mężczyzna.
Cofnęła się przerażona i zaczęła uciekać.
Jak najdalej.

-Eh...to Ty...sobie posiedź tutaj-powiedział
Szybko wstał , zaczął rozglądać się czy ktoś nie potrzebuje jego pomocy...

-Dzięki!-zawołała za nim.