Klatki

Stała przy kratach obserwując jakże ciekawą rozmowę Ryan z Henrym.
Wkurzyły ją kolejne odwiedziny jednego z Innych, który nie mając co robić
przeszkodził w jej rozmowie z Ryanem.
Nie miała zamiaru się uciszać i nie miała zamiaru ich słuchać. Była wolnym człowiekiem
i nie pozwoli by ktokolwiek będzie jej mówił kiedy ma rozmawiać a kiedy nie.
Dlatego nad wyraz głośno powiedziała to wyraziła
- Nikt nie będzie mi mówił kiedy mam sie odzywać a kiedy nie.

-A więc o czym mówiliśmy? - zapytał z uśmiechem Ryan, niezważając na 'przestrogi' Henrego.

Słońce leniwie ześlizgnęło się z nieba, by ustąpić miejsca księżycowi.

Atena: 165XP
Ryan: 165XP

- Ale mamy romantyczną scenerię - chciała zażartować ale poniewczasie zorientowała
się że raczej jest to kiepski dowcip.
- Wiesz, szczerze mówiąc to nie wiem co mam Ci odpowiedzieć - powiedziała
do Ryana

-Dobra, przepraszam wygłupiłem się...- powiedział spuszczając głowę- ale swoją drogą jest heh, romantycznie.

- Ryan, ale ty nie przepraszaj za wypowiadanie swoich myśli - uśmiechneła
się lekko - Kiedyś może to zaowocować - przeniosła wzrok z niego na księżyc

-Zaowocować to, że mówię to co myślę, czy to co już wypowiedziałem, no wiesz chyba o czym mówię?- zapytał z nadzieją w głosie Ryan.
Ryan oparł się o pręty i popatrzył w niebo.
-Pięknie jest tutaj- powiedział dość cicho.

- Wiem o czym mówisz - zaczeła nie kończąc, usiadła opierając się bokiem o kraty.
Wzieła z ziemi do ręki małą, suchą gałązke i zaczeła ją łamać na mniejsze kawałki.
Nie patrzała na Ryana. Zastanawiała się czemu życie musi być tak skomplikowane.
Poza wyspą gdzieś tam żył Nikos, na wyspie był Will a teraz doszedł jeszcze Ryan.
Miała mętlik w głowie.

Nadszedł nowy dzień.

Dzień: 25

Anna zatrzymała się w pewnej odległości do klatek. Zdziwiona przyglądała się dwójce ludzi.
Znów sprawka Bena?

Otworzyła oczy i jej wzrok padł na dziewczynę która stała niedaleko i ich obserwowała.
Przewróciła oczami i westchneła zaczynając się wkurzać
Cholera, następna....
- Wycieczka już przeszła, poszli zwiedzać coś innego.
Radzę się pośpieszyć bo się zgubisz w tych krzakach - powiedziała ironicznie,
znowu zamykając oczy.

Podeszła bliżej klatki.
- Pewnie jesteście przyjaciółmi Lyn. - Spojrzała na brunetkę ignorując jej zachowanie.

-Ty o nas wiesz i tak dużo więcej niż my o Tobie. Może pochwalisz się kim jesteś?- powiedział Ryan wiodąc wzrokiem ku nowoprzybyłej dziewczynie.

- Miałam nadzieję że sobie pójdziesz - otworzyła znowu oczy.
Hmm może by się tak dowiedzieć czegoś od niej

- Anna. - Rzuciła tylko. - I to wam narazie wystarczy.