Klatki

- Póki nie ujrzymy Lynn możesz być pewien że nie pójdziemy na żadne ustępstwa
- chwyciła dłońmi pręty klatki - Coś mi się wydaje że boisz się naszego
spotkania z nią.

- Chyba nie zrozumieliśmy się zbyt dobrze. - sprostował nieczułym głosem. - Nie przyszedłem tutaj, aby PROSIĆ was o posłuszeństwo. Przyszedłem tutaj, aby je wam ZASUGEROWAĆ dla waszego własnego dobra. Nie mam ochoty robić wam krzywdy... Ale jeśli w jakikolwiek sposób zmusicie mnie do tego... Nie będę miał wyjścia. - zrobił krok w stronę Akwarium. - Ponieważ aktualnie nie za bardzo mam czas na sprowadzanie was do parteru.

- No właśnie, nie zrozumielismy się dobrze. Liczę że ze zaniedługo zobaczę
się z Lynn - powiedziała i odwróciła się udając się w dalszą część klatki.
Usiadła i popatrzała na Bena wzrokiem który mówił wyraznie że nie będzie
z nim pertraktować.

Zmrok zapadł wyjątkowo szybko. Przed rozbitkami pierwsza noc w klatkach.

Ryan nie mógł zasnąć. Wstał abywyprostować nogi i podszedł do 'piekielnej maszyny'.
-Ciekawe do czego służy ta zabaweczka...- powiedział naciskając guzik z widelcem i nożem.
Widelec i nóż... To jakaś mała restauracja? Prąd kopnął mnie może dlatego że nie zapłaciłam...[i]
Ryan jeszcze raz popatrzył na maszynę i odszedł od niej bojąc się konsekwencji.

Pierwsze promienie słońca wyrwały z niezbyt spokojnego snu "mieszkańców" klatek.

Dzień: 21

Ryan: 200XP
Atena: 200XP

-Dzień dobry! - Krzyknęła, zbliżając się do klatek. Objęła dłonią jeden z metalowych prętów i uśmiechnęła się drwiąco w stronę czarnoskórego mężczyzny. -Jak minęła noc? – Spytała słodkim tonem. Cofnęła się i odeszła kilka kroków w tył.

Podniosła głowę słysząc głos Megan. Zobaczyła tą fałszywą dziewczyne która ich oszukała. Nie ruszyła się , dalej siedziała w kącie klatki.

- Wychodzimy! - krzyknął Tom, otwierając klatkę Ryana i celując do niego z broni. - Megan, wyprowadź Atenę! Czas do pracy! Musicie zarobić na czynsz!

-Oj, wspaniale droga Inna... Jeżeli takie apartamenty dostają goście ciekawe w jakim chlewie Wy żyjecie- powiedział z ironią Ryan.
Był bardzo zmęczony i niewyspany lecz wstał i wyszedł bez oporu z klatki.

Zaśmiała się cicho pod nosem i podeszła do klatki Ateny. Wyciągnęła z kieszeni klucz i otworzyła drzwi.
-Wstawaj, maleńka. - Rzuciła, wyjmując zza spodni pistolet.

Wstała bez słowa i wyszła z klatki. Staneła i z góry do dołu zmierzyła wzrokiem Megan.
- Dzień Dobry Barbaro - powiedziała ironicznie wkładając ręce w kieszenie

-Jak się spało Atena?- powiedział uśmiechając się do dziewczyny.
-A Wy gdzie nas prowadzicie?- rzucił do Innych.

-Jak miło znów usłyszeć te imię. - Odparła zatrzymując się za nią. -Wyjmujemy rączki z kieszeni. - Dodała, widząc jej ruch. Schyliła się i podniosła z ziemi kawałek liny, którą wcześniej rzucił w jej stronę Tom. Szybkim ruchem owinęła ją wokół jej nadgarstków.

Zignorowała wypowiedz Megan i zwróciła się do Ryana
- Świetnie Ryan, miałam piękny sen - usmiechneła się posyłając mu oczko.
Piękny dzień dziś - dodała