Jaskinia

-Dlatego lepiej bedzie jesli broń pozostanie w moich rękach.Pomyśl przez chwilę jeśli to ja bym zabił Eve to czy zabił bym ją nożem,czy też uzył pistoletu

- Mój ociec był policjantem... Przychodziłam często postrzelać...

[looknij umiejetniśći]

-A skąd mamy wiedzieć że naprzykład to ty nie zabiłaś Eve.Ja ci wierze,wierze ze nikt z naszej grupy tego nie zrobił.Ale każdy jest podejrzany.

- Sam nie pójdę...boję się. Panicznie cho** się boję...pardon. To wszystko jest paranoją...ten Le...i dziecko nagle...skąd?!
*Nie wiedział co robić, więc usiadł już na ziemi i przysłuchiwał się rozmowom.*

- Mamy 100 naboi... Dawaj drzewo kto nie chybi... mamy po 3 strzały...

-A dokąd chciałbyś isć-spytał sie arta

- Poszukajmy tego Lechero...pobiegł taki sam. Ja go tam podejrzewam o wszystko najgorsze...ale też musimy iść bo może coś mu się stało...

Rzekł i spojrzał na wyjście z jaskini.

-Dobra poszukajmy go,Lynett idziesz ?

- To wy idzcie, ja zostane z chłopcem - powiedziała i wróciła do małego

- Wkurzyłam się że nikt nie chce mnie słuchać! Nie szukajcie mnie nawet!!!
Pobiegła do dżungli. W plecaku miała 2 butelki wody od Lechero, i 2 owoce mango.
Oddaliła się około 3 kilometrów od jaskini.

[Dżungla]

-No dobra Art ruszajmy,jeśli ktoś chce dołaczyc jestesmy w dzungli

[dzungla]

- Idę z wami
[dżungla]

Rozglądneła się po jaskini.
- Sama tu zostałam?

Hej Atena wszystko wporządku,coś sie działo,jak tam dzzieciak-powiedział na wejsciu.

Znów spojrzał na Arta dziwnym wzrokiem.