Plaża (przednia część samolotu)

- Co jest, koleś? - zwrócił się do Peter'a. - O czy musimy pogadać?

Atena postanowila przejsc sie po plazy i poszukac swoich rzeczy.
-Hmm we wraku samolotu też bym musiała - pomyslala, chociaz nie zbyt jej sie
to podobalo poniewaz nie chciala przypadkiem natknac sie na martwe cialo.

Hugo:

-Ja już mam kija-powiedział i zaczęli czekać na Evelyn.

- kije mogą się przydać ale czy ktoś z was kiedykolwiek polował? Nawet z bronią palną? - spytał Paulie. Sam kiedyś polował
I to jak pomyślał z z dumą.

-yyy no nie-powiedział wahająco...

Podeszła do Petera i Huga [? Very Happy

]
-O czym rozmawiacie? Very Happy

- Nic, nic... - lekko speszony, uśmiechnął się sztucznie - tak tylko rozmawiamy... co tam Shannon? - miał nadzieję, że nic nie słyszała.

-Czy mi się zdaje że coś ukrywacie przede mną?-zapytała unosząc brew

- Dlaczego nas o to podejrzewasz? Co niby mielibyśmy przed Tobą ukrywać?! - lekko poddenerwowany zwrócił się do Shannon.

"Młody" odparł przecząco na jego pytanie
skąd ja to wiedziałem pomyślał. Zobaczył że "Arab" miał chyba na imię Sayid, został sam podszedł do niego i zagadał:
- Sayid tak? Mam pytanie umiesz dochować tajemnicy?

Wszystko mu wisiało i nie dbał o konsekwencje. Cała ta sytuacja z rozbiciem się przerastała go, a bunkier tylko go zirytował. Przynajmniej teraz tak to widział. Chciał odpocząć, ale przeszkadzali mu. Postawił wszystko na jedno kartę.

- Cóż miała być trójka, będzie trójka. Shannon chcesz iść z nami to buzia na kłódkę. O nic się nie pytajcie. Zaprowadzę was na miejsce, wtedy będziecie wiedzieć może więcej ode mnie... Chodxmy najlepiej teraz, gdy nikt na nas nie patrzy.

[ Akcja przeniesiona do BUNKRA ]

- Chodź Shannon, nie zwracajmy na siebie uwagi - rzekł i poszedł za Peterem.

-Tak ,a co?
Z ciekawością wysłuchał pytania które zadał mu Paulie.
Sayid pomyślał o tym jak w przeszłości zdradził swego przyjaciela pracując dla FBI,i szepnął zamyślony-Trzeba w końcu odkupić winy z przeszłości...
Po chwili twardym głosem odpowiedział:
-Oczywiście !

- To dobrze- odparł słysząc twardą odpowiedź
- Chyba coś znalazłem, coś czego raczej tu być nie powinno a na pewno nie w dżungli.
Nie pomyliłem się co do niego jest twardy
Po chwili krzyknął do ociągającej się reszty wyprawy
- Chodźmy musimy dziś coś upolować!
Zwrócił się do Sayida:
- Pokażę ci to na wyprawie