Plaża (przednia część samolotu)

-Tiaa... ja też się nie mogę doczekać.-odpowiedział Charliemu.
-Wiesz co, całą noc nie spałem. Pójdę się zdrzemnąć.
Michael odszedł do swojego namiotu.

Chyba pierwszy raz na tej wyspie Claire spała tak dobrze. Była spokojna o tratwę, no bo co miało się nie udać? Napiła się wody i wyszła z namiotu. Zobaczyła, że niektórzy rozbitkowie już nie śpią albo wcale nie spali. Wzięła owoc z kuchni i zaczęła się chodzić brzegiem morza.

-OK...
Charlie nachylił się nad stołem w poszukiwaniu jakiejś "potrawy"
Zauważył jakiś owoc. Był zaspany i nie wiedział co je.
Znalazł jakiś nóż i obrał owoc.
Zasmakował owoc i skrzywił się cały na twarzy.
To była cytryna [są tam cytryny? bo nie wiem]
Od razu ją wypluł.
-Łeee
...

Postał chwilę i zauważył Claire.
Podbiegł do niej i szedł obok niej.
-Cześć Claire! Jak sie spało?-zapytał.

-Cześć Charlie. Spało mi się dobrze. A tobie?-powiedziała.

-No a ja nie spałem-powiedział uśmiechając się głupio-Właśnie wstałem i chciałem coś zjeść...
Nagle przypomniała mu się tamta cytryna.
-No i tak to było... Jak myślisz kiedy po nas przypłyną?

-Nie wiem. Pewnie jak najszybciej się da.-uśmiechnęła się.

-Ehh... Ciekawe co to za wyspa... jakieś dymy, Inni. Jakaś chora wyspa. Żeby przypłynęli jak najszybciej bo tu zwariuje.
Charlie rozmarzył się:
-Jak wrócę do domu, wezmę od razu wskoczę do wanny... gorąca kąpiel mi się przyda...
Popatrzył się na spienione fale...
-Ale jak to będzie? Po tej całej wyspie? Bo.... eee... ty pewnie wrócisz do swojego chłopaka... czy tam męża... będziecie se żyli razem gdzieś w pięknej krainie-powiedział uśmiechając się-Ale nie stracimy kontaktu? Tzn jeżeli nie chcesz to nie...

-Mój chłopak odszedł ode mnie gdy moja ciąża go przerosła. Miał tego dość.-powiedziała i popatrzyła się w piasek.

-OO... ee... przykro mi-powiedział a uśmiech znikł z jego twarzy.
-To ja lepiej nic nie mówię...
Głupi jestem

-Nic się nie stało. Skąd mogłeś wiedzieć?

-No ale to tak głupio wyszło i w ogóle ja to głupstwa mówię...

-Ależ nieprawda Charlie. Dzięki tobie podoba mi się na tej wyspie.

Naprawde?
-Żartujesz prawda?
Szedł wpatrując wzrok w piasek.
Kto by tam chciał gadać z ćpunem.

-Nie. Ja nie potrafię żartować.-uśmiechnęła się.

-TY?!... Taka dziewczyna jak ty nie umie żartować?! Niemożliwe!