Plaża (przednia część samolotu)

- Usłyszeliśmy krzyk.. Nikt nie wie tak naprawdę kto za tym stoi

-wczoraj wieczorem,w dzungli.Ktoś ją pchnął nożęm.Byłem tam 1,probowałem tamować krew ale byłoźno

- To okropnie. Byłem z Hurleyem w bunkrze. Właśnie wróciliśmy. - powiedział po czym dodał. - Trzeba dorwać mordercę zanim on dorwie, któregoś z nas.

-Gdzie byliscie,w jakim bunkrze-spytał sie Jacka

[tylko wy ot tym wiedzieliscie,Pete sie wkurzy}

- Szkoda, że nie leciał z nami prywatny detektyw - zażartowała, chociaż wcale nie było jej do śmiechu

Wciąż trzymjąc jeden owoc mango zauważył Kate. Podszedł do niej:
- Hej! Chesz? - zapytał. Po chwili - O nie nie(zaśmiał się) Po tym co sie stało w dżungli na pewno nie będziesz chciała.

- Znaleźliśmy w dżungli bunkier. Peter wrócił wcześniej. - powiedział do Williego.

- Skąd się w tej dżungli wziął bunkier?

- Nie mam zielonego pojęcia, ale na tej wyspie nic mnie już nie zaskoczy. - powiedział.

Buniekr tak,czyli to jest ta tajemnica ktora Pete z hugiem tak skrywali.Czy nie wydaje wam sie to dziwne.Wpierw ten wypadek,ktory przezyliśmy,potem coś w dzungli,teraz morderstwo i bunkier.Czy nie wydaje wam sie to dziwne

O dude!

- Jack! Czy ja Ci o czymś nie mówiłem?! Chodź na chwilę! - odeszli na bok - Nie miałeś o tym nikomu mówić! Peter się wnerwi! - sam się zdenerwował. Był wściekły na Jack'a.

- Sama nie wiem. Jack czy możesz nas tam zaprowadzić, kiedy to skończymy?

- Lechero... Chętnie... Muszę dokładniej gryźć...

-Spokojnie Hugo-podszedł do niego.-Wasz sekret i tak by sie wydał.Obiecujemy wam że ja z Lynett nikomu nic nie powiemy,zreszta mamy ważniejsze sprawy do załatwienia,słyszałes już o morderstwie.

- Proszę - podał owoc Kate - Może w czymś pomóc?