Jaskinia

Usłyszał coś o dziecku , więc zaciekawiony podszedł do grupki rozbitków .

- Cisza! Charlie biegnie! Krzyczy coś w stylu "Pomocy", "Ratunku".

Odszedł od dziecka i dziwnym wzrokiem spojrzał na Artemisa.

Wbiegł do jaskini.
-UCIEKAJCIE!!! SZYBKO DALEJ!!! COŚ MNIE GONI! JAKAS CHMURA!

*Spojrzał dosłownie przez ułamek sekundy na Lechero z nienawiścią w oczach. Chwile później to zamieniło się w obojętność. A zaraz spojrzał na wejście...Charliego. Przeraził się, więc wstał i podbiegł do końca jaskini.* - Na bogów...chodząca chmura?!

Wbiegł do końca kaskini i pomyślał Co to do cholery jest!?

-Wybiegł przed grupe ludzi,szybko ocenił sytuacje i siegnął za plecy.Szybkim ruchem dłoni wyjął pistolet i wycelował.Wystrzelił 3 strzały.Wtedy zdał sobie sprawę że tajemniczy stwór odleciał.-Całe szczeście-pomyslał

Podbiegł do Arta.
-Odsuń się bo to wygląda niebezpiecznie!
Zobaczył że chmura powoli się oddala...

- Zobaczcie chłopiec zasnął. Niech odpocznie. Jutro się wszystkiego dowiemy.
Usłyszała strzały i wybiegła przed jaskinię.

-Ja też idę spać z tych wszystkich emocji... Ehh-odetchnął...

- Huhu...magia! I tak w to nie wierzę...takie szalone abrakadabra można pewnie zrobić...wytłumaczyć racjonalnie. *Uśmiechnął się i odszedł od tylnej ściany tylko dlatego, gdyż stał tam Lechero. Nie lubił go poprostu...choć sam już nie wiedział za co.*

- Will co to było? Dlaczego strzelałeś?

- Co to za strzały? Co się stało? - zapytała, nie odchodząc od chłopca.

-Co jest ? Co to było?-jest zdenerwowany

- Will! Masz pistolet?!